piątek, 29 marca 2013

Co włożyć do święconki?

Jutro Wielka Sobota- dzień, w którym idziemy z koszyczkiem, potocznie zwanym święconką, do kościoła, aby kapłan poświęcił nasze pokarmy. Pokarmy, które następnego dnia postawimy na stole. Dziś wsadzamy do koszyczka wszystko, co nam się podoba. Nie myślimy ani o tradycji, ani o symbolach. tymczasem, to co powinno się tam znaleźć nie jest przypadkowe. Wszystko ma swoją symbolikę. Najlepiej chyba pisze o tym Roman Landowski w swej książce "Dawnych obyczajów rok cały":
"Dzisiaj w koszykach niesionych do poświęcenia znaleźć można niemal wszystko, byle było dużo i kolorowo. (...) Święconka to nie promocyjna paczka z pełnym asortymentem i nie musi być w niej wszystko. Warto pamiętać, że dobór potraw  w koszyku nigdy nie był przypadkowy. Od wieków każdy Boży dar symbolizował co innego, uznanego ludową, jak i chrześcijańską tradycję."
Święconka powinna zawierać siedem produktów, o których nie wolno zapomnieć.

  1. CHLEB
Chleb to pokarm podstawowy, to o niego modlimy się w Modlitwie Pańskiej. Ale w symbolice chrześcijańskiej, chleb to także Ciało Chrystusa. Dlatego to on jest najważniejszy w całej święconce. Często, nie bez uzasadnienia, przyjmuje formę Baranka Paschalnego, na pamiątkę wieczerzy Izraelitów w Egipcie (Wj 12,1-8.11-14)

2.  JAJKO
Kiedyś w Wielkim Poście nie jedzono jajek. Powracało na stoły Polaków w Wielkanoc, dlatego też stało się  symbolem odradzającego się życia. Nie tylko na swą specyfikę, że jako jedyne na całym świecie zawiera w sobie życie. Wraz z  jajkiem do domów wracała wiosenne nadzieja.


3. SÓL
Sól była kiedyś minerałem niezbędnym do życia. To ona konserwowała wszelkie pokarmy od zepsucia. Bez niej pokarm psuł się,  a ludzie nie mieli co jeść zimą. To ona nadawała życiu ludzkiemu smaku i chroniła ich od złych mocy. Nie bez przyczyny tak popularne są biblijne słowa o "soli ziemi".


4. WĘDLINA
Symbolizowała płodność i dostatek. Nie każdy bowiem mógł sobie pozwolić w ciągu roku na jedzenie mięsa. Wielkanoc jednak była tak wyjątkowym świętem, że warto było oszczędzić na ten dzień dobrą szynkę, lub potem kiełbasę domowej roboty.







5. SER
"Jest symbolem zawartej przyjaźni między człowiekiem a siłami przyrody, a przede wszystkim  stanowi gwarancję rozwoju stada zwierząt domowych."





6. CHRZAN- Jako przyprawa ostra i mocna, stanowił symbol siły, krzepy i witalności, a więc i zdrowia.

7. CIASTO
Drożdżowej baby nie mogło zabraknąć na wielkanocnym stole, dlatego też swoje miejsce miała też w koszyczku. Im piękniejsza baba, tym lepsza gospodyni. Jeśli baba się nie udała, pokazanie się publicznie w kościele z zakalcem, albo przypalonym wypiekiem było dla kobiety wielkim wstydem. Dlatego tez każda starała się, aby to jej ciasto było najpiękniejsze.



*Odsyła też do książki Romana Landowskiego "Dawnych obyczajów rok cały", w której można przeczytać mnóstwo ciekawostek o innych polskich świętach.

czwartek, 28 marca 2013

Babka budyniowa

Tym razem dość popularna babka. Babka budyniowa. Przepis znów pochodzi z "Poradnika Domowego" , w którym namiętnie zaczytywała się moja mama i jej siostry.  Jedyną wadą tej babki to szybkie "starzenie". Trzeba ja jeść niemal od razu po wystygnięciu, bo następnego dnia jest już nieświeża.
Babka budyniowa
  • 3 budynie waniliowe
  • 1,5 szklanki śmietanki
  • 1,5 szklanki mąki pszennej
  • 1,5 szklanki cukru
  • 6 jaj
  • 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Wykonanie: Cukier  utrzeć z  żółtkami, partiami wsypywać budyń, mąkę z  proszkiem i dolewać śmietankę. na koniec dodać ubitą pian z  białek. Delikatnie wymieszać. piec ok. 45 min. w 180 stopniach. Po ostygnięciu posypać cukrem pudrem.

sobota, 23 marca 2013

Ciasto toffi- odsłona pierwsza.

Odkąd na sklepowych półkach pojawiła się tzw. masa krówkowa, cukiernicy oszaleli na jej punkcie. Ja niekoniecznie - jest dla mnie za słodka. Natomiast rodzina pochłania  ogromne jej ilości. Oto jedno z ciast, które wykorzystuje "krówkę". Jeszcze nie moje ulubione, ale za to smaczne i proste. 

Ciasto toffi

Biszkopt:
  • 1 szklanka cukru
  • 1/2 szklanki mąki pszennej
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej
  • 6 jajek
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Dodatkowo:
  • 2 puszki masy krówkowej (ja zawsze używam tej z Gostynia - jest najlepsza, ma odpowiednią konsystencję i smak, * i to nie jest artykuł sponsorowany ;) )
  • 1 budyń waniliowy (plus mleko do jego wykonania)
  • 250 g. masła400 g. herbatników
  • czekolada deserowa lub wiórki czekoladowe
* żelatyna w razie potrzeby.

Wykonanie:
 Ugotować budyń, wg.  przepisu na opakowaniu, wystudzić.
Przygotować biszkopt: średnią blaszkę wysmarować masłem i wyłożyć papierem do pieczenia. Białka oddzielić od żółtek. Białka ubić, dosypać cukier i ubijać aż powstanie sztywna piana. Dodać żółtka, wymieszać, Dosypać mąki i proszek, delikatnie wymieszać drewnianą łyżką.  Wylać
na blaszkę. Piec do zrumienienia w temp. 180 stopni (ok. 30 minut). Przy wyjmowaniu uderzyć blaszką
z biszkoptem o podłogę, aby nie upadł. Wyjąć z papieru, ostudzić. Jeśli jest zbyt wysoki, przekroić na dwie części. 
Jedna puszkę masy krówkowej wyłożyć do miski i wymieszać z miękkim masłem. Cały czas mieszając, dodawać po łyżce zimny budyń. Jeśli masa wydaje nam się zbyt rzadka ( będzie to zależało w dużej mierze od jakości masła i firmy budyniu, która wybierzemy), możemy dodać żelatynę (łyżka żelatyny rozpuszczona w 1/5 szklanki ciepłej wody).  Gotowy krem wyłożyć na biszkopt*. Na Kremie ułożyć herbatniki. Na koniec herbatniki posmarować drugą puszką masy krówkowej i posypać starta czekoladą.Schłodzić w lodówce.

* Biszkopt warto nasączyć sokiem z 1/2 cytryny wymieszanym z dwoma łyżkami wódki owocowej.


piątek, 22 marca 2013

Ciasteczka do święconki

Od lat w moim domu utrzymuje się tradycja, na mocy której dzieci mogą do święconki włożyć jedną dowolną rzecz. Kiedy ostatnio upiekłam te ciasteczka wg przepisu macierzanki, maluchy jednogłośnie orzekły, że w tym roku w koszyczku lądują te ciastka. Zrezygnowały nawet z czekoladowych zajączków. Podaję więc i wam ten przepis, który kusi nie tylko ślicznym widokiem, ale i smakiem. 
Te ciastka są tez dobre na niespodziewanych gości. Wystarczy włożyć do zamrażarki, i wyjąć 10 minut przed gośćmi. Bardzo szybkie!
Ciasteczka ślimaczki
  • 30 dag. mąki
  • 125 dag. cukru
  • 20 dag. masła
  • 1 jajko + 1 żółtko
  • 1 łyżka śmietany
  • cukier waniliowy
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżka kakao
Z wszystkich składników oprócz kakao zagnieść ciasto. Podzielić je na dwie części. Do jednej wmieszać kakao. Zawijamy w folię i wkładamy do zamrażalnika na ok 1,5 godziny. Rozwałkujemy oba na cienkie placki ok 0,5 cm. kładziemy jeden na drugi i zwijamy w roladkę. Wkładamy na 2 godziny do zamrażalnika na 2 godziny. Po wyjęciu kroimy nożem w ok. 0,7 cm plasterki. Układamy na papierze do pieczenia. Smarujemy rozkłóconym jajkiem. Pieczemy na złoty kolor w temp. 190 stopni. 

czwartek, 21 marca 2013

Babka serowo-cytrynowa


 Pierwsza babka, którą przygotowuję na Wielkanoc. Przepis wędruje po rodzinie odkąd pamiętam. Któraś z ciotek wyszperała go w "Poradniku Domowym". Od jakichś 15 lat przygotowuje się ją w moim domu. Jest bardzo smaczna. kremowo-biszkoptowa. Świetnie nadaje się do święconki, bo następnego dnia jest jeszcze świeża. 

Babka serowo-cytrynowa
  • 25 dag. mąki
  • 15 dag margaryny
  • 20 dag cukru
  • 25 dag serka waniliowego homogenizowanego
  • 3 jajka
  • kisiel cytrynowy
  • sok z połowy cytryny
  • cukier waniliowy
  • 4 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
Wykonanie: Jajka ubić z cukrem, dodać margarynę. Zmiksować. Ciągle miksując dosypywać po łyżce mąkę, kisiel i proszek, następnie dodać serek i cukier waniliowy. Na końcu sok z cytryny. Włożyć do natłuszczonej i wysypanej bułką tartą formy. Piec ok 50 minut w 180 stopniach. Polać lukrem.

środa, 13 marca 2013

Domowa kiełbasa podsuszana

Czy wy też tak macie, że kiedy wybieracie się do sklepu rzeźnickiego, stajecie przed chłodziarką napchaną różnego rodzaju wędlinami i rozkładacie ręce, bo nie macie co kupić? Ja tak mam. Kiedy widzę wyroby typu "szynka z indyka" albo "schab z kurczaka", to mnie skręca (mistrzostwo świata dla tego, który pokaże mi gdzie kurczak ma schab!) . Szynki nibywieprzowe, wątpliwego pochodzenia i jeszcze bardziej wątpliwej jakości, które nie mają ani jednej żyłki? Nie, dziękuję! Wolę zrobić wszystko sama. Dlatego właśnie już od bardzo dawna w moim domu robi się swoje wyroby wędliniarskie. Dzisiaj pokażę wam kiełbasę, która idealnie nadaje się do powieszenia w spiżarni i podsuszenia,  a potem do położenia na kanapkę. Podpowiem, że bigos na tych wędlinach też jest niesamowity! Niestety receptura mojego taty pozostanie tajemnicą. Nie dlatego, że nie chciał jej zdradzić w sieci, ale dlatego, że w moim domu zwykło się robić wszystko " na oko". Dlatego skorzystałam z przepisu z Moich pasji,który jest niemal identyczny  jak ten, który w głowie ma mój tata.  Trochę zmodyfikowałam i sama zrobiłam taką kiełbaskę, żeby dla was wypróbować przepis. Wyszła pyszna.  Bardzo naturalna i o niebo lepsza od tego, co znajdziemy w sklepie. Przepis jest też lepszy od innych, które możecie zobaczyć w internecie,dlatego że nie każe dosypywać saletry, co moim zdaniem jest całkowicie zbędne. Jeżeli tylko macie kawałek ogródka, możecie wypróbować. Nie trzeba mieć profesjonalnej wędzarni. Wystarczy metalowa beczka i wykopany pod nią tunel (tak całe życie wędzi moja babcia). Przyda się termometr, ale tak naprawdę, można sobie bez niego poradzić.  Na zdjęciu kiełbaska już nieco podsuszona.




Domowa kiełbasa wędzona
(cytuję za Moje pasje)

Mięso:
3 kg łącznie (szynka,  łopatka)
1 kg łącznie (wołowina miękka,
1 kg łącznie (boczek, twarda słonina)

*Przyprawy:
750 ml wody - koniecznie zimnej!
30 g soli peklowej
30 g soli kuchennej
12 g pieprzu
1,5 g papryki ostrej
1,5 g ziela angielskiego
1,5 g jałowca
5 średniej wielkości ząbków czosnku
Dobre efekty przynosi (jeśli ktoś lubi) dodanie 4 g cukru i ok. 3 g mielonego majeranku.
Wykonanie:
Z przygotowanego mięsa, usunąć wszystkie ścięgna i błony.
Mięso wieprzowe i indycze, przepuszczamy przez maszynkę z sitkiem o oczkach 8mm.
Słoninę, boczek oraz wołowinę przez sitko o oczkach 3-4 mm (Ja mieliłam na większych oczkach, dlatego moja kiełbasa wygląda trochę inaczej). 
Mieszamy masę mięsną z solą, oraz pozostałymi przyprawami ( zmielonymi razem: pieprzem, papryką, zielem angielskim, jałowcem) oraz czosnkiem przeciśniętym na prasce i wyrabiamy ją na jednorodną masę przez co najmniej pół godziny.
W trakcie wyrabiania dodajemy stopniowo 750 ml  koniecznie zimnej wody lub bulionu.
Otrzymaną masę wkładamy do naczynia kamiennego lub plastikowego i przechowujemy w temperaturze pokojowej przez kilka godzin.
Następnie mieszamy jeszcze trochę, napełniamy jelita i nakładamy na kije.
Kolejnym ważnym etapem jest suszenie w przewiewnym i chłodnym miejscu przez
ok. 1-2 godz.
Tak przygotowaną kiełbasę wkładamy do nagrzanej wcześniej wędzarni.
Wędzenie rozpoczynamy dymem o temperaturze 50 - 80°C, (stopniowo ją zwiększając)
i wędzimy przy użyciu drewna lub trocin z okorowanych drzew twardych (dąb, buk, grab)
lub drzew owocowych.
Wędzić w temp. 90 - 11O °C, do osiągnięcia brązowej barwy batonów (zwykle 2,5 - 3 godz.)
Po wyjęciu z wędzarni, (aby soczek rozmieścił się nam równomiernie) kiełbasę układamy
na tacy poziomo do momentu całkowitego wystygnięcia.

*Najlepiej spróbować surowej masy mięsnej, żeby kiełbasa była taka jaką lubimy.


poniedziałek, 11 marca 2013

Kawałek lata w środku zimy-sernik wiśniowy

Za oknem, zamiast pierwszych powiewów wiosny, zima w pełni. Dlatego musiałam sobie zapewnić jakiś smakowity czasoumilacz. Przyniosłam z piwnicy słoik wiśni i wyczarowałam to cudo. 


Puszysty sernik wiśniowy

Biszkopt:

  • 6 jajek
  • 1/2 szklanki pszennej
  • 1 szklanka mąki ziemniaczanej
  • 1 szklanka cukru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Pianka:
  • 500 g. sera sernikowego
  • 2 galaretki wiśniowe
  • 400 ml śmietany 30 %
  • 1/2 szklanki cukru pudru
  • 2 czubate łyżki żelatyny
Dodatkowo:
  • 2 galaretki wiśniowe
  • wiśnie z kompotu
Wykonanie:
Białka oddzielić od żółtek. Ubić na pół-sztywno. Dosypać cukier, ubijać do momentu całkowitego zesztywnienia. Dodać żółtka. Wymieszać. Delikatnie wmieszać mąki i proszek. Wylać do dużej, wyłożonej papierem formy. Upiec na złoto w 180 stopniach.
Dwie galaretki rozpuścić w 1/2 litra wody. Odstawić w chłodne miejsce do częściowego zgęstnięcia. W tym czasie ubić śmietanę i wymieszać z serem i cukrem pudrem, dodać na pół stęgniętą galaretkę. Wymieszać. Jeśli masa serowa jest zbyt rzadka, możemy dodać rozpuszczoną z odrobinie wody żelatynę. Całość wylać na upieczony i wystudzony biszkopt. Wstawić na pół godziny do lodówki do zastygnięcia sera. Wiśnie z kompotu odsączyć. Wysypać na ser.Zalać galaretką. Sernik jest gotowy po zastygnięciu galaretki. 





piątek, 8 marca 2013

Sałatka makaronowa

Jedna z moich ulubionych sałatek. Gości na stole przy okazji każdej imprezy i grilla. Mocno cebulowa (choć oczywiście można dodać mniej cebulki, jeśli tak intensywny smak komuś nie odpowiada. Ta wersja akurat jest z majonezem, ale można dodać też jogurt grecki. Taką wersję też robiłam. W tym roku zagości też na moim stole Wielkanocnym.

Sałatka makaronowa

  • paczuszka makaronu w kształcie ryżu, tzw. łezki (lub inny drobny makaron, np. gwiazdki)
  • 1 czerwona papryka
  • 4 łyżki kukurydzy z puszki
  • 2 średnie czerwone cebulki
  • 3 ogórki kwaszone lub konserwowe (najlepsze są małosolne)
  • 3 jajka ugotowane na twardo
  • 20 dag. szynki
  • 3 łyżki majonezu lub jogurtu greckiego
Wykonanie: Makaron ugotować al dente. Paprykę pozbawić gniazd nasiennych, pokroić w kosteczkę. Jajka obrać ze skorupek, pokroić. Resztę składników pokroić jak najdrobniej. Wymieszać z majonezem lub jogurtem. ewentualnie doprawić do smaku (ja zostawiam  w takiej postaci, nie dosypuję już nic)

I oczywiście polecam na Wielkanoc:

środa, 6 marca 2013

Cytrynowe gwiazdki z lukrem

Macie takie smaki, które przypominają wam dzieciństwo? Na pewno. Każdy takie ma. Dziś pokażę wam jeden z takich moich smaków. Kiedy byłam dzieckiem, mama codziennie zabierała mnie do sklepu. Tam, nasz zaprzyjaźniony właściciel sklepu, zawsze dawał mi kruche ciastko z lukrem w kształcie gwiazdki. Doskonale pamiętam ten sam! Nigdy później nie udało mi się kupić takich gwiazdek, próbowałam też upiec podobne, ale to nie było to. Dopiero niedawno natrafiłam na te cisteczka u Kingi. Upiekłam i to był strzał w dziesiątkę! Prawie ten sam smak. Spróbujcie koniecznie!



Cytrynowe gwiazdki z lukrem

  • 500 g. mąki pszennej
  • 200 g. miękkiego masła
  • 2 łyżki jogurtu naturalnego (ja użyłam greckiego)
  • 2 jajka
  • 1,3 szklanki cukru pudru
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • sok z połowy cytryny
Wykonanie: Z mąki, proszku, masła, jajek, jogurtu, cukru i soku zagnieść dokładnie gładkie ciasto. Zawinąć w folię spożywczą i włożyć do zamrażalnika na ok 30 minut. * Po upływie tego czasu, rozwałkować na grubość 0,5 cm. Wykrawać ciasteczka, układać je na wyłożonej papierem blaszce. Piec ok 15 minut w temperaturze 180 stopni. 

 Lukier
  • 2-3 łyżki soku z cytryny
  • 1 szklanka cukru pudru
Cukier puder wymieszać z sokiem z cytryny. Lukrować zimne już ciasteczka. Zostawić do zastygnięcia masy lukrowej.

* Porcja jest dość duża, więc radziłabym przed zamrożeniem podzielić ciasto na dwie części. Wtedy ciasto nie będzie się rozmrażać i łatwiej będzie nam je rozwałkować.

sobota, 2 marca 2013

Piernik z marchwi z 1949 roku

Jakiś czas temu, podczas generalnych porządków, wśród całe gór czasopism, znalazłam perełkę. "Przyjaciółkę" z 1949 roku. Coś wyjątkowego! Wiedziałam, że babcia czytała ją regularnie, ale nie spodziewałam się, że zachowała niektóre numery. Duży format, szare strony, treści bardziej feministyczne niż współcześnie. Niesamowite. Wśród wielu artykułów, znalazłam niewielką, ledwie widoczną rubryczkę "Gotujmy!" Dwa, czy trzy przepisy, a wśród nich ten. Przypuszczam, że pomysł na ten piernik powstał z koniecznej kreatywności, jaka musiały wykazywać się gospodynie w tych trudnych powojennych czasach, aby zapewnić rodzinie jedzenie tanie, a przy tym dość smaczne. Marchew nigdy nie należała do produktów z górnej półki, więc była idealnym "wypełniaczem" do ciasta. Cytuję przepis oryginalny, a w nawiasach podsuwam własne podpowiedzi. Piernik wyszedł dosyć wilgotny, ale ciężki. 

Piernik z marchwi
"Do 2 szklanek utartej marchwi (ok 400 g. marchewki startej na średnich lub drobnych oczkach) dodajemy 4 szklanki mąki żytniej lub pszennej, 1 szklankę cukru (przy te ilości cukru, piernik nie jest bardzo słodki, można więc dodać więcej), 2 jajka, 1 łyżeczkę sody oczyszczanej i torebkę przypraw korzennych*. Ciasto dokładnie wyrobić (gdy za rzadkie- dosypać mąki) i wyłożyć je do wysmarowanej tłuszczem blachy i upiec w dobrze nagrzanym piekarniku (ja piekłam ok 45 minut w 180 stopniach).

* Przy takich składnikach, cisto było zdecydowanie zbyt suche, dlatego dolałam pół szklanki mleka.

piątek, 1 marca 2013

Startujemy

Bardzo długo zabierałam się do założenia bloga. Próbowałam już raz, ale moje możliwości czasowe szybko ograniczyły się do minimum. Zrezygnowałam. Dziś startuję jeszcze raz. Mam nadzieję, że tym razem na dłużej.
Dwa słowa o mnie?
Studentka, miłośniczka polskiej literatury, polskiego języka i oczywiście polskiej kuchni.
O co o mojej kuchni?
Wszystko to, co w polskiej kuchni najlepsze i to, co kuchnia polska zapożyczyła z kultur całego świata.
Mam nadzieję, że druga przygoda z blogowaniem potrwa dłużej, że wystarczy mi zapału i pomysłów.